Alfa_Beta_GAMA_emo nie będzie według alfabetu;)

Na fali świątecznego nastroju dziś jak w tytule: o WDZIĘCZNOŚCI.
O docenianiu tego, co mamy, a mamy więcej niż nam się często wydaje.
Głęboko ludzkie jest, że otwieramy oczy na pewne rzeczy dopiero wtedy, gdy je stracimy. Czasem, gdy jest już ZA PÓŹNO, a nie jest odkryciem, że nieodwracalne boli najbardziej.

Wdzięczność #KredoweMyśli

Nikogo nie dziwi uczucie wdzięczności wobec człowieka, który oddał nam przysługę, prawda? Dlaczego więc miałoby dziwić bycie wdzięcznym za dobre rzeczy, które nas w życiu spotykają? Za to, co mamy? Nie mam na myśli rzeczy materialnych rzecz jasna. Wiele osób zapyta, komu mają być wdzięczne? I za co? Za owoce własnej pracy? Za to, że są tu gdzie są? Tak wyszło, tak się złożyło. Zresztą należało im się, chociaż od czasu ministerialnych premii za 2017 rok brzmi to nieco bardziej pejoratywnie.
Niby więc wobec kogo ta wdzięczność?
Boga, świata, kosmosu, rodziców, pracodawcy, sąsiadów, przyjaciół, siebie samego?
Jakieś to szamańskie i naiwne. Takie… infantylne. Niepoważne po prostu.

Czy jednak na pewno?

Postrzegam wdzięczność jako niezwykle cenną umiejętność. Świadomie piszę „umiejętność”, a nie uczucie czy emocję, mimo, że przecież wdzięczność „się czuje”. Jest to cecha, której można się nauczyć. Można ją wytrenować, wyrobić jako nawyk, który sprawia, że doceniamy jakość własnego życia. Zaczynamy zauważać pewne sprawy, postrzegane do tej pory jako coś absolutnie oczywistego. Dzięki temu nie skupiamy się jedynie na tym, czego nam brak, ale na tym, co mamy – a czego nierzadko nie mają inni. I nie chodzi tu o przysłowiową radość garbatego na widok bardziej garbatego, ale o dostrzeganie pozytywów w otaczającym nas świecie.

Do dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja, zgadzacie się? Łatwiej wsiąknąć w życie w bezpiecznym, wygodnym ciepełku, z pełnym brzuchem, będąc sprawnym, mobilnym i dźwigając co najwyżej portfel z pełną kartą niż wiadro węgla do pieca, bo zimno w chałupie. Albo wiadro wody, bo do najbliższej studni trzy kilometry z hakiem.
Czy za zdaniem skierowanym do dziecka: Dzieci w Afryce głodują, a Ty wybrzydzasz, bo mięso dotknęło ziemniaka?! zawsze idzie świadoma myśl, że ludzie w Azji i Afryce głodują naprawdę? Że to nie jest straszak na niejadka, tylko realne nieszczęście, tragedia, która dotyka co dziewiątego człowieka na świecie?

Umiejętność docenienia dóbr, które mamy, odczuwania wdzięczności, pozwala poczuć się szczęśliwszym. To chyba najlepsza rekomendacja, że warto.
Jest masa rzeczy, których uświadomienie sobie może wprowadzić nas w lepszy nastrój i pozytywnie nastroić na każdy nowy dzień. Albo poprawić humor, który przygasł, gdy zanadto skupiliśmy się nad tym, czego nam brak.

Wdzięczność jest jak magnes.

Im bardziej wdzięczny jesteś, tym więcej masz rzeczy, za które możesz być wdzięczny.

Iyanla Vanzant

Jestem wdzięczna, że żyję.
Banalne? Przecież to istota mojego być albo nie być. Dosłownie.
Jestem wdzięczna, że jestem zdrowa.
Że mam kochającą rodzinę, wspaniałych przyjaciół, dobrych sąsiadów i przytulaśne futrzaki.
Że mam z kim planować, dyskutować, kłócić się, kochać, przytulać, całować, dzielić się, płakać, być.
Mam za kim tęsknić, na kogo się złościć i kim się opiekować.
Że jestem komuś potrzebna.
Że jestem wolnym człowiekiem.
Że wiele rzeczy MOGĘ.
Mogę marzyć, czytać, pisać, słuchać, biegać, śpiewać, tańczyć, uczyć się, odpoczywać, pracować. Nawet sprzątać, gotować, prać i prasować. Poważnie.
Podejmować decyzje.
Dokonywać wyborów.
Że mam dach na głową i pod dostatkiem wody, pożywienia, ubrań.
Prąd, gaz, wygodne łóżko i kołdrę.
Internet i telefon.
Dostęp do zdobyczy medycyny.
Że panuje pokój.

Mam martwić się, że pada deszcz? To tylko woda. Mokra, jak to woda.
Że zimno? Wystarczy ubrać się na cebulkę (albo na ogra, przecież mają warstwy).
Gorąco? Super, cień zawsze gdzieś się znajdzie.

To zaledwie cząstka tego, za co mogę być wdzięczna.
I wiecie co? Im bardziej doceniam to co mam, tym mi weselej. A im mi weselej, tym przyjaźniej patrzę na świat. Wtedy można dojrzeć rzeczy, które umykają w codziennej pogoni. I tak koło się zamyka.

Odczuwanie wdzięczności pozwala Ci wzrastać i się rozwijać. Wdzięczność wnosi radość i uśmiech w Twoje życie oraz życie tych, którzy są wokół Ciebie.

Eileen Caddy

Czasem, zanim zasnę, wymieniam sobie w myślach rzeczy, za które mogę być dziś wdzięczna. Wierzcie lub nie, ale to dobrze wpływa na nastrój. Albo lepiej, zamiast wierzyć, wypróbujcie na sobie i dajcie znać w komentarzu;)

Jeszcze jedna rzecz…
To nie rozdanie Oscarów, dlatego tylko jedna, ale dla mnie osobiście bardzo ważna.
Jestem wdzięczna Rodzicom, że z miłością wychowali mnie na otwartego człowieka.
Dziękuję Mamo i Tato 💚

2 komentarze

  1. Trafiony wpis. Również staram się pielęgnować w sobie wdzięczność. Zauważyłem, że działa to na zasadzie sprzężenia zwrotnego: jestem wdzięczny światu za to, gdzie, kim i z kim jestem, co osiągnąłem, co widziałem, co mam. Dziękuję że tak się dzieje i przy każdym takim dziękowaniu tym bardziej to doceniam. I coraz mniej ważne staje się to czego jeszcze nie mam, kim jeszcze nie jestem, czego jeszcze nie widziałem. Z kolei kiedy bywają okresy, że 'zapominam’ dziękować, to jakoś mniej to wszystko 'co już’ doceniam i jakoś bardziej to 'czego jeszcze nie’ staje się dominujące.

    doyar

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *