Odkąd pamiętam miałam specyficzne „rozdwojenie jaźni”. Ścisłowiec czy humanistka? W szkole ciężko było mi opowiedzieć się za ulubionym przedmiotem czy tematyką zajęć. Odkąd zaczęłam składać literki, książki wszelkiej maści (z wyjątkiem harlekinów;)) pochłaniałam na kilogramy. Pisałam długaśne wypracowania i z przyjemnością odkrywałam matematykę. Ciągnęły mnie malarstwo, teatr, balet. Na co dzień chodziłam w glanach, z…