Dzień po świętach pojechałam z mężem moim ukochanym do galerii. Nie na wernisaż, jakby nazwa mogła sugerować, ale na zakupy. Z myślą, że spokojnie nabędziemy parę rzeczy, na których szukanie nie mieliśmy wcześniej czasu, ochoty ani możliwości. Jako, że z powodu gipsu byłam unieruchomiona w domu przez dwa miesiące, wszystkie zakupy przedświąteczne, z prezentami na…
Miesiąc: Grudzień 2019
matka, żona i… ratunku! #4
Poniższy tekst mojego autorstwa jest fikcją literacką inspirowaną prawdziwym życiem. Zapraszam do lektury:) Masza Grander tu przeczytasz fragment części trzeciej #3 Późnym wieczorem wzięłam się za kompletowanie garderoby na rano. Mąż nie pomógł mi w budowaniu wizerunku pewnej siebie pani dyrektor, oj, nie. – Kochanie, więcej się ciebie zrobiło – powiedział przyglądając mi się z…
podusia od Mikołaja
– To najdziwniejsze święta w moim życiu – mama, budząc się z zamyślenia, odezwała się do taty. Patrzyła przez okno na zaśnieżony park. Wyglądał prześlicznie. Wszystkie gałązki, nawet te najmniejsze, pokryte były białym puchem. Ciepłe światło parkowych latarni sprawiło, że świat nabrał magicznego uroku.– Ważne, że jesteśmy wszyscy razem – tata wziął mamę za rękę….
zdarzyło się w grudniu
Zima była mroźna. Za oknem słyszałam chrzęst wolno sunących po grudzie samochodów. Nie jest to przyjemny dźwięk, ale od tamtego czasu kojarzyć mi się będzie z ciepłem, bezpieczeństwem i małym, pachnącym zawiniątkiem. Bo pewnego grudniowego dnia urodziłam dziewczynkę. Różowe, kwilące trzy kilo wytęsknionego szczęścia. A było to tak… Jechaliśmy, Mama i Tata, wtedy jeszcze nie…
rzuć na to okiem
Ostatnimi czasy zaobserwowałam dość zabawne zjawisko. Zauważyłam mianowicie, że wydłużyły mi się ręce. Poważnie. Szczególnie przy przeglądaniu smartfona i czytaniu książek;). Coraz częściej zdarzało mi się, że literki traciły swoją ostrość, a linijki zaczynały pływać, zazwyczaj wieczorami, gdy oczy były już zmęczone. Godziny przed komputerem zrobiły swoje. Udałam się wreszcie do okulisty, któremu oświadczyłam, że…
popraw sobie humor ładnym widokiem
Pamiętacie, gdy pisałam, że świat to stan umysłu? O tym, że postrzegamy nasze otoczenie zależnie od tego jaki mamy nastrój i jakie przeżywamy akurat emocje. Wspomniałam wtedy, że każdy kij ma dwa końce, bo otoczenie z kolei determinuje nasz nastrój – ale o tym miało być kiedy indziej. Dziś nadeszło kiedy indziej. Odwracamy kota ogonem…
matka, żona i… ratunku! #3
Poniższy tekst mojego autorstwa jest fikcją literacką inspirowaną prawdziwym życiem. Zapraszam do lektury:) Masza Grander tu przeczytasz fragment części drugiej #2 domowe popołudnie (…) Nie zauważyłam, gdy minęła godzina. Podejrzanie cicho… Podniosłam głowę, żeby zobaczyć co robi Michaś i… zamarłam. Siedział na środku pokoju, obstawiony miskami różnej wielkości. Obok niego piętrzyła się taca winogron. Kupiłam…
gdy życie przestawia zwrotnicę #2
tu przeczytasz część pierwszą #1 Spędziliśmy na SORze osiem godzin. Nie, nie czekaliśmy bezczynnie, aż ktoś nam pomoże. Mały dostał najwyższy priorytet, zajęto się nim natychmiast. Biegaliśmy z badania na badanie, od gabinetu do gabinetu. Słyszałam, że jestem wzorem opanowania. Jak pozory mylą… Działałam jak automat. Z kamieniem na piersi nie pozwalającym zaczerpnąć tchu. Serce…
matka, żona i… ratunku! #2
Poniższy tekst mojego autorstwa jest fikcją literacką inspirowaną prawdziwym życiem. Zapraszam do lektury:) Masza Grander tu przeczytasz część pierwszą #1 kobieto, ogarnij się Z trudem zdążyłam do pracy. Po drodze weszłam na pocztę, bo przecież gdy będę wracać będzie już zamknięta. Odstałam pół godziny w kolejce spieszących się staruszek, by dowiedzieć się, że moja przesyłka…
by nie przeszkadzać wyobraźni
Dla każdego rodzica oczywistym powinno być, że trzeba odkrywać talenty dziecka i wspomagać je w jego rozwoju. Dzieci mają wspaniałą wyobraźnię, pozwólmy im jej używać. Nie przeszkadzajmy. Niech się bawią, eksperymentują, popełniają błędy. Choćby nabałaganiły czy utytłały ubrania. Jest pralka. Znajdźmy czas, by wysłuchać, gdy zadają pytania, nawet te, które wydają się głupie. Zresztą… dzieci…
kobieta renesansu to brzmi dumnie
Odkąd pamiętam miałam specyficzne „rozdwojenie jaźni”. Ścisłowiec czy humanistka? W szkole ciężko było mi opowiedzieć się za ulubionym przedmiotem czy tematyką zajęć. Odkąd zaczęłam składać literki, książki wszelkiej maści (z wyjątkiem harlekinów;)) pochłaniałam na kilogramy. Pisałam długaśne wypracowania i z przyjemnością odkrywałam matematykę. Ciągnęły mnie malarstwo, teatr, balet. Na co dzień chodziłam w glanach, z…
co ma bałagan do praw fizyki?
Fajnie znaleźć naukowe usprawiedliwienie własnego lenistwa:) Tym usprawiedliwieniem jest entropia. Z definicji jest to miara stopnia nieuporządkowania materii i rozproszenia energii. Zgodnie z drugą zasadą termodynamiki, jeżeli układ termodynamiczny przechodzi od jednego stanu równowagi do drugiego spontanicznie, bez udziału czynników zewnętrznych, to jego entropia zawsze rośnie. W procesach nieodwracalnych produkcja entropii jest zawsze dodatnia i…